Stanisław Maczek urodził się w 1892 roku na Kresach. Ukończył Wydział Filozofii i Filologii Polskiej na Uniwersytecie Lwowskim. Jako student odbył przeszkolenie w Związku Strzeleckim. Podczas I wojny światowej został wcielony do armii austriackiej, służąc w pułku tyrolskim na froncie włoskim. W swoim batalionie był jedynym oficerem Polakiem, a w takich sytuacjach Polacy zawsze wyrastają ponad przeciętność. Z tego okresu wyniósł ogromne doświadczenie walki w górach, które przydało się później w Karpatach i w Normandii ("Maczuga"). W 1918 roku wstępuje do tworzącego się Wojska Polskiego. W 1919-1920 roku bierze udział w wojnie bolszewickiej. W latach międzywojennych był dowódcą batalionu piechoty w 26 pp we Lwowie, potem rok jeszcze studiował w Wyższej Szkole Wojennej. Był zastępcą dowódcy 76 pp i przez 5 lat dowodził 81 pułkiem strzelców grodzieńskich. Dowódcą dywizji był w tym okresie generał Franciszek Kleeberg, który był dla przyszłego generała Maczka wzorem. Ale jak sam później napisał, uczył się i „od maluczkich, podwładnych". Jeśli do czegoś dowódca Maczek się zabierał to robił to solidnie i gruntownie. Bez improwizacji, w czym tak celują Polacy. Był przeświadczony, że bez względu na postęp techniczny, wynalazki i ulepszenia, nie zmienia się w niczym psychologia, że dowodzi się zawsze żywym, normalnym, przeciętnym człowiekiem, „którego tylko specjalne okoliczności wynoszą czasem na wyżyny bohaterstwa". Zawsze myślał o tym przeciętnym żołnierzu.
W 1938 roku Stanisław Maczek, już w stopniu pułkownika, otrzymuje dowództwo 10. Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej, tej jednostki, z którą (zmieniła później nazwę) zwiąże się na całe życie. Brygada ta była pierwszą jednostką tworzących się nowych sił pancernych Wojska Polskiego. Z tradycji była ona brygadą kawalerii, z istoty brygadą pancerno-motorową (600 maszyn). Jednostka ta pod dowództwem pułkownika Maczka szybko staje się chlubą całej armii polskiej, przodując w wyszkoleniu i szczycząc się wzorowymi żołnierskimi stosunkami. W 1939 roku 10. Brygada bierze udział w walkach z przeważającymi siłami wroga na południu Polski, stawiając czoło całemu XXIII Korpusowi Pancernemu nieprzyjaciela. 19 września po ataku sowietów na Polskę przekracza granicę węgierską, kończąc walki w obronie Polski i nie dając się pobić Niemcom. Pułkownik Maczek z żalem odnotowuje, że nie wszystkich ludzi udało się mu przeprowadzić. Taki był stosunek Maczka do żołnierzy.
Wkrótce potem pułkownik Maczek melduje się 21 października 1939 roku u generała Sikorskiego w Paryżu. Naczelny Wódz proponuje dowództwo 1 polskiej dywizji piechoty, ale tymczasem awansowany do stopnia generała za zasługi w kampanii wrześniowej Maczek obejmuje kierownictwo słynnego „Koczkodana” - jak żołnierze nazywali ośrodek formowania w Coetquidan. Generał, choć dowodzi całością, wypatruje „swoich". Odtwarza 10. Brygadę. W 1940 roku dowodzi 10. Brigade Motorisee Polonaise - polską jednostką pancerną broniąc Francji przed niemieckim najeźdźcą. O każdą armatę, samochód, generał musiał wykłócać się z żabojadami. Zarozumiali i pełni pychy Francuzi, pewni swojej Linii Maginota mówili:” my polskiej dywizji pancernej nie potrzebujemy". O Polakach przypomnieli sobie, kiedy po Linii Maginota zostało tylko wspomnienie. Pod Montbard, w nocy z 16 na 17 czerwca, dywizja otoczona przez niemieckie jednostki pancerne, pozbawiona artylerii polowej, zaskoczyła Niemców zdobywając miasto. Byli jednak za słabi, by przebić się przez linie nieprzyjaciela. Sprzęt zniszczono, a do oficerów generał skierował się z prośbą, jak sam to określił, by „przedzierając się do nie okupowanej Francji zachowali uśmiech, niezależnie od tego, czy uważają, że uda im się wydostać z tej matni, czy też nie, bo żołnierze patrzą, a od usposobienia oficerów zależy ich postawa". Po kapitulacji Francji ukrywa się wraz z wieloma żołnierzami w Marsyli -pełna konspiracja, wszyscy udają, że się nie znają. Pewnego dnia generał w jasnym, letnim garniturze pojawił się przed największą w mieście kawiarnią, zatłoczoną co najmniej setką jego żołnierzy. I jak na komendę stu konspiratorów podrywa się na baczność...
Z Europy przedostaje się w przebraniu Araba do Maroka, a stamtąd przez Portugalię do Wielkiej Brytanii. Tutaj wkrótce otrzymuje dowództwo 2. Brygady Strzelców, następnie przemianowanej na 10. Brygadę Kawalerii Pancernej. W październiku 1940 roku otrzymuje za walki we Francji z rąk Naczelnego Wodza Krzyż Virtuti Militari IV klasy. W 1942 roku dowodzona przez generała Maczka jednostka zostaje przekształcona w 1. Dywizję Pancerną.
Dywizja Pancerna bierze udział od samego początku w inwazji sił alianckich w Normandii. Już 1 sierpnia 1944 zostaje przerzucona na wybrzeże Francji w pobliżu Caen. Dowodzona przez gen. Maczka 1. Dywizja popisuje się zręcznym manewrem pod Falaise/Chambois odcinając Niemcom drogę ucieczki na wschód. Dywizja bierze do niewoli 5113 jeńców, niszczy 55 czołgów, 44 działa polowe, 38 samochodów pancernych i 207 pojazdów mechanicznych. Straty dywizji wyniosły 325 zabitych (21 oficerów), 1002 rannych (35 oficerów) i 114 zaginionych. Stracono 140 czołgów, w tym 80 bezpowrotnie. Wśród potrzaskanych niemieckich dywizji była 2. Panzer Division, z którą „maczkowcy” bili się w 1939 pod Wysoką. Generał otrzymuje gratulacje od marszałka Montgomery'ego.
Pod Falaise, po dziecięciu dniach niezwykle ciężkich, krwawych walk, nie zapomnij powiedzieć swoim oficerom: „Gdy idzie o życie i krew żołnierską trzeba nauczyć się skąpstwa".